W niedzielę 13 stycznia 2019 roku w centrum Chicago odbył się kolejny “Marsz dla życia”. Poprzedzały go w godzinach przedpołudniowych konferencje i spotkania, których zadaniem było ukazanie, jak cenne powinno być dla człowieka każde życie ludzkie, rozpoczynające się od poczęcia a trwające do naturalnej śmierci. Użyto w tym celu rozmaitych form zarówno wizualnych, jak i wokalnych.

O godzinie 11:00 w chicagowskiej katedrze została odprawiona Msza Święta pod przewodnictwem kard. Blase’a Cupicha. Kolejnym punktem było przejście na Federal Plaza, gdzie około godziny czternastej zaczął się formować marsz.

Był to dzień szczególnego zjednoczenia się w publicznym okazaniu wyznawanych wartości. Z jednej strony, by wyrazić swoje ubolewanie nad obowiązującym w wielu miejscach Stanów Zjednoczonych prawem do aborcji a z drugiej, by zmobilizować różne środowiska etniczne, społeczne a nawet religijne do obrony i ochrony życia. Jak wskazuje jeden z aktywistów pro life, dr Mildred Jefferson, nie jest to sprawa pojedynczych osób, ale każdego mężczyzny i kobiety, którzy dbają nie tylko o swoją rodzinę, ale zawsze patrzą dalej, by ostatecznie chronić rodzinę ludzką.

Przy okazji tego wydarzenia nie zabrakło także kontrdemonstrantów, co jednak organizatorzy odczytali za dobry znak. Jeden z obrońców życia, skomentował obecność tej grupy, że miała „obywatelskie prawo być tam, ale nie miała moralnego prawa być tam”.

W marszu wzięło udział bardzo wielu młodych ludzi, co świadczy nie tylko o określonych przekonaniach, ale przede wszystkim o dawaniu wyraźnego sygnału bliskim, rówieśnikom czy społeczeństwu, że te wartości są fundamentalne. Swoją obecność w czasie wydarzenia zaznaczyła również wspólnota polska z Trójcowa, młodzież z grup: Duc in Altum i Jezus z nami.